Wielkie małe szczęście, czyli kotka Czarnulka…
Dzisiejszy felieton troszkę będzie odbiegał od planowanego, ale nie mogę się powstrzymać, by opowiedzieć Wam o moim wielkim-małym szczęściu, choć na chwilę, przy mnie. Wczoraj przygarnęliśmy malutką koteczkę, błąkającą się po okolicy. Była taka malutka, wystraszona i głodna. Dominik (mąż)…