Kobieta przedsiębiorcza solą w oku, co niektórym…


Warning: Invalid argument supplied for foreach() in /home/server172928/ftp/migracja/katarzyna11/nowa/blog/wp-content/plugins/better-adsmanager/better-adsmanager.php on line 874

zielony kapelusz1

„Jestem z miasta, to widać, słychać i czuć” – tak brzmi fragment piosenki Kuby Sienkiewicza, prywatnie lekarza lub prywatnie muzyka, jak kto woli. Tę piosenkę, swego czasu śpiewała cała Polska, w każdym razie, moje pokolenie pamięta ją doskonale. Kiedy zaistniałam jako projektantka mody i moje kreacje zaczęły z powodzeniem nosić gwiazdy i kobiety biznesu, często śpiewałam sobie pod nosem: „Jestem z Wrześni, to widać, słychać i czuć”, ja w każdym razie czułam! Czułam się dumna z mojego miasta, znajomych i rodziny.

mama

Pochodzę z rodziny przedsiębiorców, a wzorem do naśladowania dla mnie, jako małej dziewczynki, byli moja mama, ojciec, wujowie… i dalsi kuzynowie. Niemal wszyscy pracowali „na swoim”. Nie mogłam więc inaczej. To jest tak, jak z adwokatami, aktorami i wieloma innymi zawodami, które w znacznym stopniu absorbują całą rodzinę. Myślę sobie, że jako małe dziecko może coś straciłam, bowiem w wielu rodzinach, rodzice po powrocie z pracy, mieli czas dla dzieci i zabawę z nimi. Nie musieli martwić się o jutro! O to, czy firma będzie miała wystarczający obrót, by zapłacić wynagrodzenia oraz inne koszty, co zrobić, aby zarobić na inwestycje. Wielokrotnie patrzyłam na dzieci, które bawiły się ze swoimi rodzicami, w tym z ojcem. U mnie było inaczej. Nawet jeżeli tato wrócił wcześniej do domu, to i tak nie było innych rozmów, jak o biznesie. Był odpowiedzialny przede wszystkim za ludzi. Czy miałam do niego żal? Nie, skąd! Biznes wyssałam z mlekiem matki. Całe życie obserwowałam firmę rodzinną, moich rodziców, wujów! Więc jaka miałabym być jako dorosła kobieta?  Tylko przedsiębiorcza! Innego świata nie znałam i nie chciałam poznać. Może za dużo powiedziane, że nie chciałam  poznać, raczej nie chciałam niczego zmieniać! Bo po co? Najważniejsza dla mnie była wolność oraz to, że mogę decydować o sobie. Miałam to szczęście, że w dorosłym życiu poznałam człowieka myślącego tak, jak ja.  Mam przedsiębiorczego męża i dobrze mi z tym.

Był mój czas na sukcesy w modzie czy w projektowaniu wnętrz – mam nadzieję, że największe przede mną – w końcu mam dopiero 35 lat! Najpiękniejszy czas dla kobiety! Dlaczego? W moim wieku ma się już doświadczenie i ostrożność wynikającą z porażek, które nie ominęły i mnie. Epizod z „pseudo menadżerem”, czy innymi „pseudo przyjaciółkami”, paradoksalnie  bardzo mnie wzmocniły, uodporniły i nauczyły ostrożności w podejmowaniu ważnych, dla mnie i mojej pracy, decyzji. W końcu w każdej firmie najważniejsi są ludzie, bo to oni rozdają karty.

Czy ludzie sukcesu, kobiety przedsiębiorcze o ustabilizowanej pozycji zmieniają się?  Nie! Absolutnie. To atmosfera wokół nich się zmienia. Gęstnieje, nie wiadomo dlaczego… Kiedyś mówiło się, że „przyjaciela poznajesz w biedzie”, dziś mówi się inaczej, zwłaszcza wśród ludzi biznesu małego, średniego i dużego, bo to nie ma większego znaczenia, że „przyjaciela poznajesz wtedy, kiedy z godnością przeżywa Twoje sukcesy”! Tak jest! Ja się nie zmieniłam, zmieniła się atmosfera wokół mnie. Szkoda!

Usłyszałam kiedyś, że zaczęłam pisać bloga, bo mam parcie na szkło! I tak i nie. Mój blog mówi o tym, jak sobie pomóc, aby nie chorować lub celowo i świadomie wpadać w tarapaty zdrowotne, jak się ubierać mając trudną sylwetkę i takie tam, głównie babskie sprawy. Jak wiecie przeszłam sporo, ucząc się na swoich błędach, często eksperymentując na swoim ciele.

Jaki jest cel mojego bloga? Czy jest dla wszystkich?

Moim celem jest dzielić się wiedzą i doświadczeniem z tymi, którzy tego chcą i to czują! Nic na siłę! Nie ma potrzeby przyciągania na mojego bloga kogoś, kto patrzy na mnie li tylko przez pryzmat tej, która „wyżarła się”, bo to nieprawda.  Mnie  życie nauczyło wiele, oj bardzo wiele! Ale najważniejsze jest przede mną! I wiedza i doświadczenie. Chcę się dzielić, ale i brać od tych, którzy wiedzą więcej, jak np. Beata Pawlikowska – kobieta, która miała na mnie ogromny wpływ!

Kobiety

Jestem z Wrześni, to widać, słychać i czuć! A ja chciałabym jeszcze poczuć, że nadal dla Wrześnian jestem dziewczyną z sąsiedztwa, bo wiem, że Września to piękne miasto i może pochwalić się fantastycznymi mieszkańcami. Znam takich sporo! Lubię to miasto i jego historię. Jestem WRZEŚNIANKĄ, z krwi i kości, kobietą przedsiębiorczą, ale w końcu to nie grzech!

Pozdrawiam Wszystkich mieszkańców Wrześni.

Komentarze

Może ci się spodobać również